SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2011-08-04 14:59:12
PRZELATUJĄC ROSJĘ – POWRÓT DZIEŃ 3

W autobusie nie ma jak to jest zwykle kasjera, a opłatę 12 rubli za osobę uiszczamy przy wyjściu z autobusu. Czas jazdy z katedry na lotnisko wynosi ok. 40 minut (bez żadnych korków). Dojeżdżając do Aeroportu. Słońce coraz bardziej rozwesela i ogrzewa nasze twarze. Odczuwa się w nas radość powrotu. Jednakże po przejściu bramki kontroli bagażu przy wejściu na teren lotniska (zwyczaj ten panuję na każdym rosyjskim lotnisku i zapewne spowodowany jest nie tak dawnymi zamachami bombowymi) jeden z chłopców mówi: „Zostawiłem w katedrze telefon”. Szybko znajdujemy miejsce oczekiwania do odlotu i ks. Jerzy z „poszkodowanym” pędzą co tchu na przystanek. Okazuję się, że miejscem zostawienia nie jest katedra ale autobus. Widzimy w oddali ruszający już autobus, lecz cały przejęcia „nieszczęśnik” przyśpiesza kroku, biegnie, macha kierowcy, wskakuje do środka i ... w miejscu domniemanego zostawienia telefonu widzi siedzącego człowieka. Pierwsza przelatująca przez głowę myśl: „nie ma”, ale ... okazuję się jednak, że ów cenny przedmiot leży i czeka na szczęśliwego znalazcę. Kamień spada z serca, a uczciwy zbieg okoliczności każe się zastanowić: „jak to możliwe”. Po powrocie i ponownej kontroli przy wejściu na lotnisko pozostała część grupy przyjmuje w całości leżące na podłodze pozycje i oddaje się błogim snom. Owa sielanka jednak nie traw długo. Po chwili okazuje się, że nasz lot nr 738 jest opóźniony z powodu późniejszego wylotu samoloty z Moskwy o całe 2 godziny. Wylot z godz. 10.40 przesunięty jest na godzinę 12.30. Cierpliwie czekamy śpiąc, jedząc chińskie zupki, bądź czytając ciągle niezmordowanie krążące wśród nas książki. O godzinie 10.00 nadchodzi oczekiwany czas odprawy. Pierwsza grupa tzn. Marta, Manuela, Honorata i Joachim otrzymują bilety od razu do Warszawy. Pozostali tylko do Moskwy. Wszyscy, inaczej niż w czasie lotu do Irkucka, mają nadane bagaże bezpośrednio do Warszawy. Cieszy nas to ponieważ zaoszczędzi to dźwignie ciężarów po moskiewskim jakże rozległym terminalu. Po odprawieniu bagaży przechodzimy bezproblemową odprawę paszportową oraz kontrolę bagażu podręcznego. Obowiązkowo musimy ściągnąć buty co organizowane jest bardzo sprawnie poprzez wręczanie każdemu znanych z polskich szpitali niebieskich woreczków. Stopy pozostają czyste. Po wejściu w strefę bezcłową oglądamy jeszcze pamiątki, a szczególnie stoisko z bajkalskimi, wędzonymi rybami. Wyglądają bardzo apetycznie, a ich cena waha się 500-1000 rubli. Wśród nich jest m.in. amur. O 11.45 informacja wyświetlona na lotniskowym monitorze każe nam iść w kierunku wyjścia nr 2. W pośpiechu sprawdzająca bilety kobieta pogania nas, abyśmy przechodzili do autobusu. Jedziemy w kierunku czekającego na nas samolotu linii rosyjskich Airbus-a A320. Przed wejściem do samolotu udaje na się zrobić jedno jedyne zdjęcie. Niestety obsługa kategorycznie zabrania nam tej czynności. Startujemy. Z okna wznoszącego się samolotu widzimy Irkuck. Miasto przedzielone rzeką i połączone dwoma mostami. W samolocie niestety siedzimy oddzielnie. Nasza prośbą i wspólne oddanie przy odprawie paszportów nie spowodowały bliskiego siedzenia obok siebie. Jedynie 2 grupy po 3 osoby są w bliskości. W trakcie lotu, który odbywa się bardzo spokojnie w promieniach mocnego słońca zostaje nam podany jeden ciepły posiłek (kurczak bądź ryba z ryżem, 2 plasterki wędliny, bułka, kromka chleba, masło, musztarda, serek topiony oraz 2 kawałki surowej papryki, a także plasterek ogórka jak i ciastko z widniejącym na opakowaniu napisem: „Pamiątka z Bajkału”; do picia mamy zaproponowane soki, wodę bądź kawę czy herbatę nawet z cytryną lub mlekiem). Oprócz posiłku głównego podróżnym podaję się w późniejszym czasie ciastka z kawą bądź herbatą. Do tego każdy może korzystać z darmowych oczywiście rosyjskich dzienników np. Rossyja. Po około 6 godzinach lotu samolot podchodzi do lądowania. Widoki obrzeży Moskwy zachwycają nas bardzo dużą ilością terenów zielonych i lasów. Wśród nich osiedla domków, bądź pojedynczych daczy. Jest godzina 17.52. samolot w nieodczuwalny sposób siada na płycie lotniska. Podróżni nagradzają pilotów choć słabymi, ale obecnymi oklaskami. Czas podróży minął nam bardzo szybko. Niektórzy ponownie zaspakajali swoje braki snu, inni czytali, a wszyscy obowiązkowo dokonywali wpisów podsumowujących nasz projekt do krążącego po samolocie laptopa. Na lotnisko Sheremetyevo wchodzimy przez „rękaw”. I choć jego nowoczesność zachwyciła nasz już wcześniej, to teraz okazuję się, że musimy po schodach wrócić na płytę lotniska, aby wejść do miejsca przejścia na jego teren. Szybko odczytujemy miejsce naszych kolejnych odlotów. Zarówno grupa 1 (Joachim, Marta, Manuela i Honorata) jak i grupa pozostała będą miały odprawę z Terminalu F. Pokonując schody ruchome, ruchome chodniki oraz windę docieramy w jego okolice. Tutaj pierwsi do odlotu oczekują 6 godzin drudzy 8. To co nas ponadto pozytywnie nastraja jest zmiana czasu. To ona sprawia, że lot z Irkucka trwał zaledwie 1 h (- 5 godzin) a lot do Warszawy będzie trwał 0 h (- 2 godziny). W tym czasie mamy czas na toaletę, poodwiedzanie sklepów czy na małe przekąski. Niektórzy kupują kubki Starbucks-a z moskiewską Matrioszką. Oczekujemy na rejsy naszym LOT-em, aby w Warszawie spotkać się o godz. 21.15 i stamtąd udać się już drogą prostą, szkolnym busem do naszego ukochanego Wrocławia, do naszych domów, przyjaciół i znajomych. Aby tak zakończyć nasz misyjny projekt MONGOLIA 2011.                                                                     jb

 
 
 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com